Image Podczas najbliższego posiedzenia Sejmu posłowie zajmą się projektami ustaw bioetycznych, w tym dotyczącymi zapłodnienia in vitro. A jak tę kwestię reguluje prawo międzynarodowe? „Interes i dobro istoty ludzkiej przeważają nad wyłącznym interesem społeczeństwa lub nauki” – stwierdza Konwencja bioetyczna Rady Europy w 1997 r. Chroniąc embriony, dokument Rady Europy nakłada zarazem na państwa członkowskie – w tym Polskę – obowiązek skutecznej ich ochrony.



Początki zapłodnienia in vitro

Badania i doświadczenia w zakresie zapłodnienia poza organizmem kobiety w szerszym wymiarze rozpoczęto na przełomie lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych XX stulecia.

Bodaj po raz pierwszy świat dowiedział się o tego rodzaju próbach 13 stycznia 1961 r., gdy włoski embriolog prof. Daniel Petrucci dokonał sztucznego zapłodnienia jaja kobiecego, a uzyskany w ten sposób ludzki płód hodował poza organizmem matki – jak wówczas mówiono – w „szklanej macicy”, najpierw 29 dni, po czym ogłoszono, że włoski naukowiec przedłużył swe doświadczenie do 60 dni. Płód miał wówczas już 7 cm długości, widać było jego główkę (a nawet można było w niej rozróżnić oczy i uszy), tułów i zawiązki kończyn, jak również niektóre narządy (serce, wątroba), gruczoły i prawie cały układ krążenia.

Chociaż tak ukształtowany człowiek w okresie płodowym mógł się jeszcze dalej rozwijać, profesor przerwał swe badania. Bowiem z ostrą krytyką przedsięwzięcia wystąpił watykański dziennik „L'Osservatore Romano”, zarzucając naukowcom próbę ingerencji człowieka w to, co – jak podkreślano – jest wyłącznym prawem i przywilejem Boga. D. Petrucci jako praktykujący katolik przyjął krytykę i zaprzestał doświadczeń na ludzkich zarodkach, prowadził natomiast nadal prace nad przeszczepami do płodu tkanek i narządów.

Do badań powrócono na początku lat siedemdziesiątych w kilku krajach równocześnie. 25 czerwca 1978 r. w angielskim mieście Oldham na przedmieściach Manchesteru przyszło na świat pierwsze „dziecko z probówki” („test-tube baby”) Louise Joy Brown. Jej narodziny były wynikiem wieloletnich doświadczeń, prowadzonych przez zespół naukowców pod kierunkiem lekarzy Patricka Steptoe i Roberta Edwardsa.

W niespełna pół roku po pierwszej udanej próbie, 3 października 1978 urodziło się drugie dziecko, poczęte „in vitro”, tym razem w Kalkucie – stolicy indyjskiego stanu Bengal Zachodni; była to również dziewczynka, nazwana „Durga” (oficjalnie Kanupriya Agarwal). Zespołem, który doprowadził do pomyślnego rozwiązania, kierował indyjski lekarz Subhash Mukhopadhyay.

Te pierwsze udane próby (trzecie dziecko „z probówki” – Candice Reed urodziło się 23 czerwca 1980 r. w Melbourne) zwiastowały narodziny nowego zjawiska, które w literaturze przedmiotu znane jest pod angielskim skrótem IVF (In Vitro Fertilisation). Na szerszą skalę rozwinęło się ono na początku lat osiemdziesiątych. Ocenia się, że na świecie łączna liczba żyjących obecnie dzieci, poczętych in vitro, przekracza sto tysięcy, przy czym np. w USA stanowią one ponad jeden procent ogółu urodzeń, a w Danii – około 4 proc.

Krytyka ze strony Kościoła

Równolegle do rozwoju i udoskonalania zapłodnienia pozaustrojowego zaczęły pojawiać się znaki zapytania i wątpliwości, a nawet zastrzeżenia co do takiego sposobu „leczenia” bezpłodności i „produkowania” dzieci.

Głównym punktem krytyki był fakt, że dla uzyskania jednego udanego poczęcia (to znaczy zakończonego urodzeniem się żywej istoty ludzkiej) trzeba było zużyć co najmniej kilka, a zwykle znacznie więcej – kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt – zapłodnionych embrionów, czyli w istocie istnień ludzkich. Inaczej mówiąc: po to, aby w ten sposób mógł urodzić się jeden człowiek, trzeba zabić kilkoro innych poczętych ludzi.

Bardzo istotnym głosem w publicznej debacie na ten temat była instrukcja „Donum vitae”, wydana przez watykańską Kongregacji Nauki Wiary w lutym 1987 r. Stolica Apostolska przypomniała w niej wartość każdego ludzkiego życia od momentu poczęcia. W związku z tym potępione zostały formy zapłodnienia pozautrojowego, którym towarzyszy najpierw produkcja embrionów w warunkach laboratoryjnych a następnie duża cześć z nich skazywana jest na śmierć.

„Embriony uzyskane w probówce są istotami ludzkimi i podmiotami prawa – czytamy – ich godność oraz prawo do życia powinny być uszanowane od pierwszej chwili ich istnienia. Wytwarzanie embrionów ludzkich przeznaczonych jako dostępny materiał biologiczny jest niemoralne. W zwyczajnej praktyce zapłodnienia w probówce, nie wszystkie embriony zostają przeniesione do łona matki; niektóre zostają zniszczone. Kościół, tak jak potępia dobrowolne przerywanie ciąży, również zabrania godzenia w życie tych istot ludzkich”.

Ponadto kongregacja kierowana przez kard. Josepha Ratzingera przypomniała, że poczęcie nowego dziecka winno być w każdym wypadku owocem wyłącznie aktu małżeńskiego, a nie skutkiem stosowania takich czy innych sztucznych technik.

Stanowisko to zostało podtrzymane w opublikowanej 12 grudnia 2008 r. Instrukcji Kongregacji Nauki Wiary: „Dignitas personae”. Jej autorzy przypominają, że podstawowym obowiązkiem Kościoła jest afirmacja wartości człowieczeństwa i godności osoby ludzkiej od chwili poczęcia, poprzez wszystkie fazy życia, aż do naturalnej śmierci. Wyjaśniają, że temu celowi służą wszelkie krytyczne postulaty formułowane w dalszych partiach dokumentu.

Podkreślają, że rozwój nauk medycznych jest faktem pozytywnym i „zasługuje na poparcie, kiedy służy przezwyciężeniu lub wyeliminowaniu patologii i przyczynia się do przywrócenia normalnego przebiegu procesów rozrodczych”. Zasługuje natomiast na negatywną ocenę „kiedy zakłada niszczenie istot ludzkich bądź posługuje się środkami, które naruszają godność osoby lub są stosowane w celach sprzecznych z integralnym dobrem człowieka”.

Instrukcja negatywnie zatem ocenia zapłodnienie pozaustrojowe, gdyż dochodzi wówczas do poczęcia dziecka w oderwaniu od intymnej relacji małżeńskiej jak również prowadzi do niszczenia życia człowieka w fazie embrionalnej.

Według Kongregacji nie do przyjęcia jest też dalsze wykorzystywanie wytworzonych embrionów do celów terapeutycznych, gdyż „są one wówczas traktowane jako zwykły materiał biologiczny”. Jako niedopuszczalna oceniana jest też diagnoza przedimplantacyjna, polegająca na eliminacji słabszych embrionów utworzonych drogą in vitro przed ich wszczepieniem.

Wśród nowych propozycji terapeutycznych, instrukcja dopuszcza zabiegi na komórkach somatycznych, natomiast za moralnie niedopuszczalną uznaje terapię genową komórek zarodkowych. Za niedopuszczalne uznaje próby stosowania technik inżynierii genetycznej mające doprowadzić do „udoskonalenia i wzmocnienia naszego wyposażenia genetycznego”.

W zakresie wykorzystywania komórek macierzystych do celów terapeutycznych za dopuszczalne uznaje te metody, które „nie powodują poważnego uszczerbku u osoby, od której są pobierane te komórki”. Ten warunek jest spełniony w przypadku, kiedy pobiera się komórki macierzyste z tkanki dorosłego osobnika, z krwi pępowinowej w momencie porodu lub z tkanki płodu zmarłego śmiercią naturalną. Za niedopuszczalne uznaje pobieranie komórek macierzystych z żywego ludzkiego embrionu.

Kongregacja nie dopuszcza – zarówno reprodukcyjnego jak i terapeutycznego – klonowania człowieka. Jako niedopuszczalne ocenia także wszelkie próby hybrydacji ludzko-zwierzęcej.

Do akcji wkracza prawo

Ale prawo zwykle nie nadąża za postępem nauki i techniki oraz za rozwojem wydarzeń i trzeba było poczekać kilkanaście lat, zanim udało się ująć zagadnienie zapłodnienia pozaustrojowego w ramy prawne.

4 kwietnia 1997 r. Rada Europy (skupiająca obecnie 47 państw) uchwaliła Konwencję o ochronie praw człowieka i godności istoty ludzkiej wobec zastosowań biologii i medycyny, znaną pod krótszą nazwą jako Konwencja o prawach człowieka i biomedycynie. Nabrała ona mocy prawnej 1 grudnia 1999. W latach 1998-2005 podpisano trzy Protokoły dodatkowe do niej, podejmujące kolejno takie tematy, jak zakaz klonowania ludzi (12 I 1998; wszedł w życie 1 III 2001), przeszczepy narządów i tkanek (24 I 2002; 1 V 2006) oraz badania biomedyczne (25 I 2005; 1 IX 2007).

Dokumenty te stawiają sobie za zadanie wyznaczenie granic ingerencji medycznych, badawczych i genetycznych w człowieka, łącznie z embrionalnym okresem jego rozwoju. Mają również być punktem odniesienia dla przepisów w tym zakresie, które są lub mogą być uchwalane w krajach członkowskich Rady Europy.

Konwencja sprzed 10 laty uściśla i dopełnia Europejską Konwencję Ochrony Praw Człowieka i Podstawowych Swobód, podpisaną w Rzymie 4 września 1950 r. (weszła w życie w 3 lata później). Wychodzi ona od uznania nienaruszalności godności i tożsamości osoby ludzkiej oraz potrzeby jej ochrony.

W swym artykule 2. Konwencja podkreśla, że „interes i dobro istoty ludzkiej przeważają nad wyłącznym interesem społeczeństwa lub nauki”. W odniesieniu do zapłodnienia in vitro może to oznaczać, że w okresie prenatalnym, właśnie ze względu na swoją godność, jest ona (tzn. istota ludzka) podmiotem a nie przedmiotem ochrony.

Z drugiej strony, ponieważ nie mówi o tym wprost, tzn. nie zakazuje formalnie sztucznego zapłodnienia, państwa członkowskie RE mają względną swobodę w ogłaszaniu własnych przepisów w tym zakresie. W artykule 18. dokument Rady głosi, że jeśli prawo miejscowe dopuszcza badania in vitro, „należy zapewnić odpowiednią ochronę tym embrionom”, dodając w drugim punkcie tegoż artykułu, że „tworzenie embrionów [zarodków] ludzkich dla celów naukowych jest zabronione”.

Stwierdzenia te odwołują się zarówno do zasady godności osoby ludzkiej, jak i do zawartego w art. 15. prawa do wolności badań w biologii i medycynie.

Inne przepisy Konwencji określają zasady pobierania narządów i tkanek od żyjących dawców w celu przeszczepienia ich innym osobom, które jednak - jak się okazuje - nie odnoszą się do embrionów. W tym bowiem przypadku dokument uznaje nadrzędność Zaleceń (rekomendacji) Komitetu Nauk Rady Europy z 14 marca 1994 r. o tworzeniu banków tkanek ludzkich.

Nie uznają one za tkanki ani komórek reprodukcyjnych (gamet), ani zarodków. Stwierdza to wyraźnie Protokół 2. do Konwencji (z 2002). Z wyjaśnień zawartych w oficjalnym komentarzu do Konwencji wynika, że cele transplantacji (przeszczepu) narządów i tkanek są inne od tych, które dotyczą prokreacji wspomaganej medycznie, toteż winny je regulować odrębne przepisy.

Chroniąc embriony, dokument Rady Europy nakłada zarazem na państwa członkowskie obowiązek skutecznej ich ochrony.

Uzupełnieniem i dopełnieniem Konwencji są wspomniane trzy Protokoły dodatkowe, które bardziej szczegółowy podejmują kolejne aspekty współczesnej biomedycyny. Protokół I z 1998 r. zakazuje bezwzględnie klonowania embrionów ludzkich, niezależnie od celu takich działań, a więc zarówno reprodukcyjnego, jak i terapeutycznego (leczniczego). Uważa bowiem, że w tym wypadku człowiek (także w fazie zarodkowej) staje się przedmiotem sztucznej ingerencji.

Protokół II z 2002 r. – przeszczepach narządów i tkanek ludzkich – nie odnosi się do interesującej nas tu tematyki, gdyż nie obejmuje istot ludzkich przed narodzeniem (a tym bardziej okresu zapłodnienia).

Badań in vitro nie dotyczy także bezpośrednio Protokół III z 2005 r., może mieć natomiast zastosowanie do badań płodów i zarodków. Potwierdza on i konkretyzuje zasadę pierwszeństwa istoty ludzkiej przed interesem publicznym, zawartą w art. 2 Konwencji. Artykuł 18. Protokołu dopuszcza jednak określone badania nad ciężarną, dodając w komentarzu, że nie oznacza to zmuszania państw do wyrażania zgody na takie badania, które mogłyby wywrzeć niekorzystny wpływ na kobietę, zarodek, płód lub dziecko.

Dodajmy jeszcze, że niektóre przynajmniej prawne aspekty sztucznego zapłodnienia podejmują też inne dokumenty, będące dziełem innych instytucji i organizacji międzynarodowych. Na przykład Karta Praw Podstawowych Unii Europejskiej, uznaje godność ludzką za podstawę i źródło praw człowieka oraz jej nienaruszalność.

Podobnie Międzynarodowy Pakt Praw Obywatelskich i Politycznych z 19 grudnia 1966 r. głosi „przyrodzone prawo” każdej istoty ludzkiej do życia, które winno być chronione przez odpowiednie ustawy. Pakt włącza przy tym pojęcie embrionu/płodu do „istoty ludzkiej”, którą z kolei odróżnia od osoby.

Z kolei Powszechna Deklaracja o Genomie Ludzkim, uchwalona na konferencji ogólnej UNESCO 11 listopada 1997 r., stwierdza, iż podstawą ochrony genomu jest przekonanie o podstawowej jedności wszystkich członków rodziny ludzkiej i uznanie ich przyrodzonej jedności i różnorodności. Prawo każdej istoty ludzkiej do poszanowania jej godności nie zależy od cech genetycznych, nie można bowiem sprowadzać człowieka tylko do jego cech genetycznych.

I wreszcie Zgromadzenie Ogólne ONZ w rezolucji z 23 marca 2005 r. wezwało wspólnotę międzynarodową do podjęcie wszelkich niezbędnych kroków w celu ochrony życia ludzkiego przed zastosowaniem niektórych najnowszych zdobyczy biologii i medycyny. Chodzi zwłaszcza o wprowadzenie zakazu klonowania istoty ludzkiej, widząc w tym zamach na godność człowieka i ochronę życia ludzkiego, jak również o zakaz technik inżynierii genetycznej, niezgodnych z godnością ludzką.

Warto zwrócić uwagę na istniejące już bądź mogą się pojawiać problemy prawne związane z rodzeniem się dzieci poczętych w wyniku sztucznego zapłodnienia. Na przykład w brytyjskiej Izbie Lordów (izbie wyższej tamtejszego parlamentu) toczy się obecnie dyskusja w sprawie wprowadzenia obowiązku umieszczenia w akcie urodzin dziecka wzmianki o tym, że poczęło się ono w wyniku zapłodnienia in vitro i z wykorzystaniem obcych komórek rozrodczych.

Gdyby owa poprawka do obecnej ustawy o rozrodzie człowieka została przyjęta, wówczas rodzice będą musieli powiadomić urząd stanu cywilnego o takim zapłodnieniu. Zdaniem pomysłodawców, mogłoby to zapobiec dramatycznym sytuacjom, gdy poczęte w ten sposób osoby, z wykorzystaniem komórek od anonimowego dawcy, nie znają ani swego genetycznego lub biologicznego rodzica, ani rodzeństwa.

Posłowie twierdzą, że chodzi im tylko o „znalezienie sposobu zminimalizowania teoretycznej możliwości skrzywdzenia tak poczętych osób lub ich rodziców”.

 

 

 

Źródło: KAI