Brzmienie art. 18 Konstytucji, w którym małżeństwo określone jest jako związek kobiety i mężczyzny, ma pełnić rolę instrumentu zapobiegającego regulacji związków jednopłciowych podobnej, a nawet takiej samej jak regulacja dotycząca małżeństwa – uważa prof. Andrzej Mączyński, były wiceprezes Trybunału Konstytucyjnego (TK). Jak dowiaduje się KAI jego opinia była jedną z podstaw wystąpienia ministra Jarosława Gowina, który przed głosowaniem w Sejmie projektów ustaw dotyczących związków partnerskich stwierdził, że są one niezgodne z Konstytucją.

Prof. Mączyński podkreśla, że w debacie nad regulacją prawną związków partnerskich jednopłciowych nie powinno się ignorować art. 18 Konstytucji. Zamieszczony tam zwrot o charakterze definicyjnym, określający małżeństwo jako „związek kobiety i mężczyzny” zdaniem prof. Mączyńskiego stanowił reakcję na pojawienie się w tamtym czasie w kilku państwach obcych regulacji związków osób tej samej płci podobnej a nawet takiej samej jak regulacja dotycząca małżeństwa.

„Uzupełniony tym zwrotem przepis konstytucyjny ma pełnić rolę instrumentu zapobiegającego wprowadzeniu takiej regulacji do prawa polskiego” – podkreśla sędzia TK w stanie spoczynku. Dodaje, że żaden inny motyw nie może wytłumaczyć wprowadzenia do Konstytucji przytoczonego zwrotu, biorąc pod uwagę, że „Konstytucja jest zbiorem norm prawnych, a nie leksykonem objaśniającym znaczenie słów, zwłaszcza gdy znaczenie to jest od dawna utrwalone”.

Były wiceprezes Trybunału Konstytucyjnego zwraca uwagę, że ani art. 18 Konstytucji, ani inny jej przepis nie wymienia innych istotnych cech małżeństwa. Konstytucja nie nakazuje oparcia regulacji małżeństwa na zasadzie monogamii, nie mówi, że do jego zawarcia dochodzi na podstawie zgodnej i swobodnie wyrażonej woli obojga nupturientów ani nie wymaga urzędowej rejestracji zawarcia małżeństwa. Nie ma w niej także przepisu, w którym byłaby mowa o prawie podmiotowym do zawarcia małżeństwa.

Profesor przypomina też uzasadnienie wyroku Trybunału Konstytucyjnego wydanego w pełnym składzie 11 maja 2005 r., w którym podkreślono, że zmiana zdeterminowanego przez art. 18 statusu konstytucyjnego małżeństwa jako związku kobiety i mężczyzny byłaby możliwa tylko przy zachowaniu rygorów trybu zmiany Konstytucji przewidzianych w art. 235 Konstytucji.

W opinii czytamy również, że z art. 18 Konstytucji nie wynika zakaz utrzymywania przez osoby o orientacji homoseksualnej intymnych relacji z osobami tej samej płci, czy to doraźnych czy trwałych. „Zakaz taki nie byłby uzasadniony w świetle art. 47 Konstytucji, uznającego przysługującą każdemu swobodę (prawo) decydowania o swoim życiu osobistym oraz zapewniającego ochronę życia prywatnego. Z przytoczonego przepisu wysnuć można natomiast postulat zachowania przez ustawodawcę umiaru w regulowaniu tych zachowań ludzi, które należą do sfery życia osobistego i prywatnego" – napisał prof. Mączyński.

- W tej sferze człowiek powinien być wolny od ingerencji ze strony innych osób, instytucji i władz publicznych. Odpowiednio do tego postulatu współczesne prawo nie wdaje się w regulowanie zachowań intymnych, nie interesuje się więc tym, kto kogo kocha, z kim się spotyka, z kim mieszka i z kim utrzymuje kontakty erotyczne – dopóki zachowania takie nie naruszają praw innych osób, moralności publicznej lub porządku publicznego. Odmienne podejście do relacji małżeńskich i rodzinnych, które poddane zostały regulacji prawnej, uzasadnione jest znaczeniem, jakie instytucje te mają – z uwagi na spełnianie przez nie funkcje – dla społeczeństwa”.

Po ustaleniu treści normowania zawartego w art. 18 Konstytucji uzasadnione jest rozważanie, w jakiej sytuacji doszłoby do naruszenia tego unormowania przez ustawodawcę.

Prof. Mączyński przytacza też przypadki, kiedy szczególny status małżeństwa jako związku kobiety i mężczyzny byłby naruszony.

„Naruszeniem art. 18 Konstytucji byłaby regulacja związków osób tej samej płci zapewniająca im pod względem prawnym sytuację identyczną jak sytuacja małżonków albo sytuację nie różniącą się od niej w sposób istotny, a zwłaszcza – sytuację korzystniejszą dzięki zwiększeniu uprawnień lub zmniejszeniu obowiązków.

Naruszeniem art. 18 Konstytucji byłoby nie tylko całkowite zrównanie regulacji związku homoseksualnego z regulacją dotyczącą małżeństwa, ale i upodobnienie tych regulacji. W tym przypadku rozstrzygający powinien być stopień intensywności tego podobieństwa” - czytamy w opinii prof. Mączyńskiego.

Zwraca uwagę, że zgodnie z art. 18 Konstytucji związek dwóch lub więcej osób tej samej płci pozostających we wspólnym pożyciu nie jest małżeństwem, a połączone tym związkiem osoby nie stanowią rodziny. Artykuł 18 wyklucza też możliwość przyznania takiemu związkowi ochrony i opieki przysługującej małżeństwu. Taka interpretacja art. 18. nie może być podważana za pomocą argumentacji odwołującej się do innych przepisów Konstytucji, wyrażających zasady dotyczące godności (art. 30), wolności (art. 31, ust.1) oraz równości. W świetle tych zasad – twierdzi b. sędzia Trybunału – niedopuszczalne byłoby wprowadzenie zakazu pożycia osób nie będących małżonkami, nie wynika z nich natomiast nakaz objęcia takiego pożycia regulacją prawną. Skoro zatem z Konstytucji nie wynika prawo do domagania się instytucjonalizacji takich związków, to nieporozumieniem jest teza, jakoby brak takiej instytucjonalizacji wymagał uzasadnienia opartego na art. 31 ust. 3 Konstytucji - podkreśla prof. Mączyński

O naruszeniu zakazu dyskryminacji osób o orientacji homoseksualnej można byłoby mówić w razie obowiązywania przepisu zakazującego utrzymywania stosunków intymnych z osobami tej samej płci albo przepisu pozbawiającego osoby o takiej orientacji możności zawarcia małżeństwa w znaczeniu określonym w art. 18 Konstytucji, czyli związku kobiety z mężczyzną - czytamy w opinii.

Profesor zwraca też uwagę, że swoboda wyboru przyszłego małżonka w żadnym systemie prawnym nie jest nieograniczona, bowiem każdy system przewiduje ograniczenie tej swobody, wyrażone w przepisach normujących tzw. zakazy albo przeszkody zawarcia małżeństwa. Do najpowszechniejszych należy zakaz małżeństwa przez rodzeństwo.